26 kwietnia 2012

Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje.









Podobno miłość pociesza jak słońce po deszczu. W takim wypadku coś ze mną jest nie tak. Uwielbiam deszcz i boje się miłości.....  Zastanawiam się jak wyglądałoby moje życie gdybym była normalna. czy byłabym szczęśliwsza? W tym momencie jest mi dobrze z takim stanem rzeczy. Ale kiedy wszyscy ułożą sobie życie, a ja zostanę bez nikogo. Oni będą chcieli cieszyć się swoim szczęściem, a ja nie będę chciała im w tym przeszkadzać.
Muszę się oczyścić, ześlij deeszcz !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz