28 kwietnia 2012

- Weź szklankę
- Wziąłem... no i co?
- Upuść ją...
- Rozbiła się, co dalej?
- Teraz ją przeproś i zobacz, czy się znowu pozbiera....

Nigdy nie zapomnę Ci tego jak mnie traktowałeś. Mnie to mały pikuś, gorzej że traktowałeś podobnie moje ukochane osoby. Nie zapomnę twojego pełnego nienawiści wzroku, a przecież nic Ci nie zrobiłam. Dzieci się kocha, a nie nienawidzi. Jak mogłeś mi powiedzieć, że się nie liczę, kiedy powinnam być jedną z najważniejszych osób które nadają sens twojemu życiu. Popsułeś mnie. Przez Ciebie już nigdy nie spojrzę normalnie na pewne sprawy. Sprawiłeś, że na każdego  mężczyznę patrzę przez pryzmat Twojego zachowania, i piętna jakie pozostawiłeś na mojej psychice. Nigdy nie zapomnę, tego pełnego strachu i przerażenia momentu, kiedy jechaliśmy zawieźć mamę do szpitala, bo poniosły Cię nerwy i popchnąłeś ją na szklane drzwi. Pamiętam ten moment wyraźnie jak żadne inne wspomnienie, chociaż miałam wtedy pięć lat Wtedy zaczęłam się Ciebie bać. Nie wierzę że można się tak zachowywać względem własnego dziecka. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się normalnie patrzeć na świat. Bardzo bym chciała, walczę o to każdego dnia, nawet nie wiesz jakie to ciężkie. Sprawiłeś że jestem podziurawiona jak sito, ale sprawiłeś też że nie da się mnie już bardziej podziurawić, czy popsuć w jakikolwiek inny sposób. Stałam się dzięki Tobie tak silna psychicznie, że teraz już nic nie jest w stanie mnie załamać. Poradziłam sobie sama, w najcięższym momencie mojego krótkiego życia, kiedy czułam się opuszczona przez mamę. Nie rozumiałam tego że ona chce nas oddzielić od Ciebie dla naszego dobra, myślałam że mnie już nie chce i nie kocha. Teraz wiem, jak wiele poświęciła dla nas. Powtarzałam sobie ciągle że jestem najgorsza, skoro nawet mama mnie nie kocha. Użalałam się nad sobą, kaleczyłam się. B powiedziała mi kiedyś: "zastanów się co Ty wogóle wyprawiasz, rób tak żebyś ty na tym korzystała". To był początek mojego nowego życia. W jednej chwili zmieniłam całe swoje życiowe nastawienie. Ścięłam włosy na krótko, bo myślałam że to mi w jakiś sposób pomoże, ale to nie było takie łatwe. Nie potrafiłam złapać kontaktu z rówieśnikami, chociaż bardzo się starałam. Bardzo ciężko na to pracowałam, żeby porozmawiać z jakimś chłopakiem z klasy. Chciałam zmiany tak bardzo że nie miałam zamiaru się poddać. Moje ciało okazało się zbyt ciasną klatką by pomieścić wszystkie uczucia. W końcu zaczęłam rozmawiać. O. był pierwszym chłopakiem przed którym się otworzyłam, on mnie nie oceniał. Nie zapomnę Ci tego, że przez Ciebie moje życie, było i jest nadal takie ciężkie. Nie wiem czy będę w stanie kiedyś kogoś pokochać, o to mam największy żal.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz